Sześciuset osiemnastu lekarzy brakuje w polskim wojsku – alarmują eksperci oraz raport „Przywrócić rangę, zatrzymać talenty – strategia rewitalizacji korpusu lekarzy Sił Zbrojnych RP” opracowany przez zespół Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego (WIM-PIB). Na jednego lekarza wojskowego przypada średnio 260-270 żołnierzy, podczas gdy w standardach NATO powinno być to 1 do 100.
Eksperci podkreślają, że kryzys pogłębia się m.in. przez brak perspektyw rozwoju kariery, co skutkuje masowym odejściem medyków do placówek cywilnych. Gen. broni prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM-PIB, zauważa, że obecne oferty dla lekarzy wojskowych są niekonkurencyjne w porównaniu z rynkiem cywilnym.
Raport wskazuje na szereg problemów w systemie – od archaicznego modelu kształcenia po demotywujący system wynagrodzeń. Zaledwie 41 proc. studentów Kolegium Wojskowo-Lekarskiego w Łodzi zamierza kontynuować karierę w armii, co może znacząco ograniczyć przyszłość wojska w zakresie medycyny wojskowej.
Obecnie na 1506 etatów dla oficerów-lekarzy, obsadzonych jest zaledwie 888, co stanowi 59% docelowego stanu. Eksperci podkreślają, że brak lekarzy medycznych stwarza poważne zagrożenie dla systemu zabezpieczenia medycznego Sił Zbrojnych RP.
Z raportu wynika, że bardzo wielu wojskowych lekarzy zmaga się z obciążeniem obowiązkami nietypowymi dla ich zawodu, co ogranicza ich rozwój. Pomysły na reformy obejmują stworzenie kompleksowej, 25-letniej ścieżki kariery, która skupiłaby się na rozwoju zawodowym, w tym na specjalizacji medycznej oraz szkoleniach NATO.
Konieczne jest nowoczesne podejście do kształcenia i motywacji lekarzy, aby zatrzymać talenty w polskiej armii, co może przynieść korzyści zarówno dla medyków, jak i Sił Zbrojnych RP w przyszłości.
na podstawie Newseria.pl, fot. Newseria.pl
