W związku z agresją Rosji na Ukrainę ok. 20 proc. ukraińskich naukowców zostało przesiedlonych lub zmuszonych do pracy zdalnej, a ok. 30 proc. infrastruktury naukowej zostało uszkodzone lub zniszczone – wynika z danych Ministerstwa Edukacji i Nauki Ukrainy. Wielu naukowców, mimo warunków wojennych, kontynuuje swoje badania. Pomagają im w tym międzynarodowe inicjatywy oraz współpraca z instytucjami naukowymi z innych państw, m.in. z Polski. Szczególnie ważna dla Ukraińców jest kooperacja w różnego typu naukowych konsorcjach.
W raporcie UNESCO „Analysis of war damage to the Ukrainian science sector and its consequences” z 2024 roku, koszt odbudowy ukraińskiej infrastruktury naukowej oszacowano na ponad 1,26 mld dol. Przez dwa lata od lutego 2022 roku uszkodzeniu lub zniszczeniu uległo 1443 budynków i laboratoriów, a także 750 sztuk sprzętu naukowego.
– Wiele budynków naszego instytutu, szczególnie w takich miastach jak Charków, Odessa, Sumy, jest całkowicie zniszczonych. Konieczne jest więc ich odbudowanie albo zbudowanie w ich miejsce zupełnie nowych. Oczywiście musimy też poszukiwać możliwości pozyskania nowego sprzętu – mówi agencji Newseria dr Anatolij Zagorodny, prezes Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.
Największe zniszczenia obejmują obiekty zlokalizowane we wschodniej części kraju, szczególnie w dużych miastach obwodowych takich jak m.in. Sumy, Charków, Dniepr, które zlokalizowane są kilkadziesiąt kilometrów od linii frontu.
– Silne centra naukowe, które były rozmieszczone np. w Doniecku, już od wielu lat nie są dostępne dla ukraińskich naukowców. Im bardziej na zachód, tym teoretycznie bezpieczniej – podkreśla Mateusz Białas, dyrektor przedstawicielstwa Polskiej Akademii Nauk w Kijowie.
Według danych ukraińskiego Ministerstwa Edukacji i Nauki około 30 proc. infrastruktury badawczej zostało zniszczone, a około 20 proc. naukowców musiało się przemieścić z miejsca, w którym dotąd mieszkali. Około 80 proc. naukowców kontynuuje swoją działalność naukową mimo trwającego konfliktu.
– Prowadzenie badań naukowych w warunkach trwającej wojny jest możliwe. Nadal prowadzimy badania naukowe w Kijowie, we Lwowie, w Odessie, nawet w Charkowie, który jest fantastycznym miastem – podkreśla dr Anatolij Zagorodny.
– Ukraińska nauka obecnie jest w dość dobrej kondycji, niemniej wymaga ciągłego wsparcia. Musimy wziąć pod uwagę, że na Ukrainie ciągle trwają działania wojenne. Wiele osób pozostało na Ukrainie i wciąż prowadzi badania w różnych dziedzinach nauki – mówi Mateusz Białas. – Prowadzenie badań naukowych w warunkach wojny jest bardzo utrudnione. W miastach, szczególnie bliżej linii frontu, mamy kilka alarmów przeciwlotniczych dziennie, w Kijowie też są tego typu alarmy. Zgodnie z obowiązującymi normami wówczas naukowcy muszą przerwać swoją pracę i zejść do schronu. Nie jest to łatwe, szczególnie w okresie zimowym, kiedy mamy dodatkowo problemy związane z dostawami prądu czy z tym, że w instytutach nie ma ogrzewania.
Współpraca międzynarodowa ma kluczowe znaczenie dla ukraińskiej nauki. Po pierwsze dlatego, że współcześnie w ogóle nie da się robić nauki bez współpracy międzynarodowej, a po drugie, ukraińska nauka poważnie ucierpiała w warunkach wojennych – mówi prof. Andrzej Szeptycki, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. – Możliwość otrzymania wsparcia finansowego, wyjazdu, uczestnictwa w projektach, dostęp do infrastruktury poza Ukrainą są dla ukraińskich naukowców kluczowe.
Jak podkreśla, Polska od początku wybuchu wojny angażuje się w tę pomoc.
– W pierwszym etapie zerwaliśmy wszelką współpracę w sferze nauki z Federacją Rosyjską, a ponadto uruchomiliśmy wiele programów wsparcia dla ukraińskich naukowców, studentów i uczelni, które były realizowane zarówno przez poszczególne polskie uczelnie, jak i przez instytucje państwowe, Narodową Agencję Wymiany Akademickiej, NCR, NCBR czy również Polską Akademię Nauk – wymienia prof. Andrzej Szeptycki. – W drugim okresie postanowiliśmy się przeorientować – ze wsparcia dla wyjeżdżających na współpracę między instytucjami w Polsce i w Ukrainie. Dużo lepszym rozwiązaniem z perspektywy obu krajów jest brain circulation, a nie brain drain, bo nie chcemy Ukraińców pozbawiać ich potencjału intelektualnego. Kolejny etap to wyjście poza format bilateralny na rzecz szerszych, w tym m.in. trójstronnych polsko-niemieckich inicjatyw na rzecz Ukrainy.
11 lipca br. podczas Konferencji Odbudowy Ukrainy w Rzymie powołano Międzynarodową Koalicję w sprawie nauki, badań i innowacji na Ukrainie. Jest to wspólna inicjatywa włoskiego Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i Badań Naukowych, ukraińskiego Ministerstwa Edukacji i Nauki, UNESCO, jak również Komisji Europejskiej. Ma ona promować działania wspierające ukraińskich naukowców, stymulować odbudowę i modernizację, a także wzmacniać rolę badań i innowacji w odbudowie kraju. Jak wskazało polskie MNiSW, przystąpienie Polski do koalicji umożliwi wymianę doświadczeń i współpracę przy międzynarodowych projektach badawczych z udziałem Ukrainy, dostęp do unikalnych projektów naukowych i wykorzystanie potencjału nauki ukraińskiej, w szczególności w sektorach podwójnego zastosowania (dual-use).
12 września br. w Warszawie odbyło się polsko-niemiecko-ukraińskie spotkanie pt. „Ukrainian science in transition – partnership for reform and reconstruction”, podczas którego Denys Kurbatov, wiceminister edukacji i nauki Ukrainy, przedstawił koncepcję działalności międzynarodowej koalicji, a także priorytetowe potrzeby ukraińskiej nauki.
– Jeżeli mówimy o wsparciu dla ukraińskiej nauki, to w tej chwili ważne są cztery kwestie. Po pierwsze, dalsza reforma ukraińskiej nauki, aby była przystosowana do współczesnych zachodnich standardów. Po drugie, mobilność studentów i naukowców, ograniczona po części chociażby przez warunki wojenne, po trzecie, jak najpełniejsze uczestnictwo Ukrainy w międzynarodowych, zwłaszcza europejskich programach, typu Erasmus+ czy Horyzont Europa. I po czwarte, wsparcie ukraińskiej nauki w przygotowaniach do odbudowy Ukrainy po wojnie – uważa prof. Andrzej Szeptycki.
– Nauka w Ukrainie nie mogłaby
