Analitycy przewidują boom na rynek medycznych urządzeń noszonych na ciele
Według prognoz analityków rynkowych, rynek medycznych urządzeń noszonych na ciele, znanych jako wearables, ma się zwiększyć dwuipółkrotnie do 2035 roku. Te innowacyjne technologie zbierają dane z sensorów, które są następnie wykorzystywane przez algorytmy sztucznej inteligencji, oferując pacjentom wsparcie w procesie samoleczenia. Dzięki temu pacjenci mogą unikać błędów, szczególnie przy przyjmowaniu leków bez recepty. Nowe rozwiązania technologiczne umożliwiają również dostęp do spersonalizowanych porad oraz usług e-zdrowia, takich jak Internetowe Konto Pacjenta czy elektroniczne recepty.
– Samoleczenie jest bardzo ważnym procesem, znanym od lat. Wiele rządów globalnie wspiera to, aby pacjenci leczyli się sami. Bardzo ważnym elementem jest to, aby dać narzędzia i różnego rodzaju wskazówki, żeby ten proces przebiegał bardziej efektywnie. To jest oczywiście możliwe. Obecna technologia, czy to aplikacje mobilne, czy różnego rodzaju tzw. boardy edukacyjne, w bardzo dużym stopniu mogą wspierać cały proces w kontekście doboru właściwego produktu do problemu drobnych dolegliwości – mówi dr hab. n. med. Piotr Merks z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Zakładu Farmakologii i Farmakologii Klinicznej, Collegium Medicum.
Dane zaprezentowane podczas 61. konferencji AESGP w Warszawie wskazują, że każdego roku Europejczycy leczą około 1,2 miliarda drobnych dolegliwości bez wizyty u lekarza. Taka forma samoleczenia, korzystając z leków dostępnych bez recepty, pozwala uniknąć około 120 milionów konsultacji lekarskich rocznie.
– Samoleczenie było szczególnie ważne podczas pandemii, gdy większość przychodni niestety nie obsługiwała w trybie face to face. Pacjenci poszukiwali innych metod wsparcia swoich problemów zdrowotnych, które pojawiały się z różnych powodów, a po części z izolacji. Okazało się, że było około 32 różnych problemów, które pacjenci spokojnie mogli sami rozwiązywać. Dlatego też tak ważne jest, aby po pierwsze edukować, a po drugie, żeby też wspierać ten proces ogólnokrajowo czy globalnie – wskazuje dr hab. n. med. Piotr Merks.
Okres pandemii COVID-19 był czasem wyjątkowym, kiedy z łatwością można było dostrzec potencjał samoleczenia oraz znaczenie wdrażania usług e-zdrowia. Zmiany w systemie zdrowia, takie jak obowiązkowe wystawianie recept w wersji elektronicznej, pomogły utrzymać ciągłość leczenia pacjentów przewlekle chorych, szczególnie w trudnych czasach lockdownu.
– Dobre praktyki w e-zdrowiu to na przykład Internetowe Konto Pacjenta, jak również znajdująca się tam część Moje Zdrowie, gdzie pacjenci mogą dostać wiele bardzo dobrych informacji, które są już równożżę częsciowo spersonalizowane. Z drugiej strony to pojawiające się aplikacje, na przykład do mierzenia ciśnienia, liczenia kroków i przeróżnych innych aktywności fizycznych – wskazuje Justyna Ciępka, dyrektorka zarządzająca regionem Europy Środkowo-Wschodniej w firmie Haleon.
Rynek urządzeń mobilnych wspierających monitorowanie zdrowia nieustannie się rozwija. Z danych analityków Market Research Future wynika, że w 2023 roku wartość rynku medycznych wearables wyniosła 34 miliardy dolarów, a do 2035 roku szacuje się ją na 82,5 miliarda dolarów.
– Haleon skupia się natomiast na misji poprawy zdrowia „with humanity”, koncentrując się po pierwsze i najważniejsze na człowieku. Nic nie zastąpi porady farmaceuty, jak również rozmowy z lekarzem w trakcie wizyty. Z drugiej strony widzimy ogromną szansę w sztucznej inteligencji, która może pomagać w administracji tego kontaktu, umożliwiając zarówno farmaceucie, jak i lekarzowi dłuższą i głębszą rozmowę z pacjentem, a sprawy administracyjne mogą być wspierane przez technologię – dodaje Justyna Ciępka.
Jednak wraz z rozwojem technologii pojawił się również problem fałszywych informacji zdrowotnych. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia wykazały, że w mediach społecznościowych dezinformacja dotycząca zdrowia może wynosić nawet 29 proc. Istnieją także wyzwania związane z zarządzaniem danymi w elektronicznej dokumentacji medycznej oraz z korzystaniem z rozwiązań cyfrowych przez samych pacjentów.
– Pacjent ma dane zarówno w państwowych, jak i w niepublicznych ośrodkach zdrowotnych, które są ze sobą niezintegrowane. Farmaceuta również nie widzi różnych rekomendacji jednocześnie – dodaje Justyna Ciępka. – Widzimy tutaj ogromne szanse. To przede wszystkim personalizacja, czyli zamiast wszystkiego dla wszystkich, raczej opieka celowana, dopasowana indywidualnie. Widzimy też potencjał big data – jesteśmy w stanie wcześniej widzieć pewne trendy, na przykład otyłość u dzieci.
Badania wykazały, że narzędzia oparte na sztucznej inteligencji mogą poprawić przestrzeganie zaleceń lekarskich nawet o prawie 33 proc. Cyfrowe rozwiązania oparte na AI pozwalają skutecznie monitorować proces samoleczenia i ostrzegać przed możliwymi błędami w tym procesie.
na podstawie Newseria.pl, fot. Newseria.pl
