5 czerwca wygaśnie obecny system wolnego handlu między Ukrainą a Unią Europejską, co może wpłynąć na relacje handlowe obu stron.
Zaledwie kilka dni dzieli nas od zakończenia obecnego systemu wolnego handlu między Ukrainą a Unią Europejską. 5 czerwca wrócą kontyngenty taryfowe i cła na część produktów rolnych, co stanowi ogromne wyzwanie dla ukraińskiej gospodarki, szczególnie w kontekście obecnej wojny. Jak ocenia minister rolnictwa dr Czesław Siekierski, przed obiema stronami stoi szereg trudnych negocjacji, które mają na celu dalszą integrację Ukrainy z Unią Europejską.
Do 2022 roku handel UE- Ukraina funkcjonował na podstawie umowy stowarzyszeniowej DCFTA (Deep and Comprehensive Free Trade Agreement), która weszła w życie w 2016 roku. W wyniku inwazji Rosji, w czerwcu 2022 roku, Komisja Europejska wprowadziła autonomiczne środki handlowe, umożliwiające bezcłowy wjazd ukraińskich towarów do UE. Dla Ukrainy, której gospodarka jest w dużej mierze uzależniona od eksportu produktów rolno-spożywczych, to wsparcie okazało się kluczowe. W 2021 roku Ukraina otrzymała prawie 41 proc. swoich dochodów z eksportu, a w 2022 i 2023 roku wartości te wyniosły odpowiednio 53 i 61 proc.
Minister Siekierski w rozmowie z agencją Newseria podkreślił, że wprowadzenie mechanizmu przejściowego, który będzie obowiązywać w formule 7/12 rocznych kontyngentów taryfowych, ma na celu utrzymanie pewnego otwarcia rynku europejskiego na towary ukraińskie. Oznacza to, że Ukraina będzie mogła eksportować część produktów rolnych, ale po przekroczeniu limitów będą obowiązywać cła.
Przemiany na rynku rolnym z pewnością wiążą się z trudnościami dla polskich rolników, którzy obawiają się konkurencji ze strony ukraińskich produktów. Dr Siekierski zauważa, że Polska ma nadwyżkę w eksporcie, a Ukraina również chce zwiększyć swoje dostawy. Trudne negocjacje, które nadchodzą, mogą mieć daleko idące konsekwencje dla gospodarki rolniczej obu krajów.
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że UE to największy partner handlowy Ukrainy, odpowiadający za ponad połowę jej handlu towarami. Wartość eksportu towarów z Ukrainy do UE wyniosła w ubiegłym roku 24,5 mld euro, głównie w postaci zboża, olejów oraz stali. Z kolei eksport z UE na Ukrainę osiągnął wartość 42,7 mld euro, głównie w paliwach i maszynach.
Ukraina, ze swoimi żyznymi glebami i ogromnymi obszarami rolniczymi, od zawsze była nazywana „spichlerzem Europy”, dlatego konkurencja na unijnych rynkach może być dla polskich rolników poważnym wyzwaniem. Eksport produktów rolno-spożywczych z Polski w 2024 roku wzrósł do rekordowego poziomu 53,5 mld euro, co czyni rynek unijny kluczowym dla wszystkich graczy.
Jak zauważył Minister Siekierski, znaczenie Ukrainy w europejskim handlu rolno-spożywczym jest nie do przecenienia, jednak należy pamiętać o ryzykach związanych z nadpodażą na rynku, co może wpływać na ceny i rentowność europejskich producentów.
Na podstawie Newseria.pl, fot. Newseria.pl